Stablecoin stoi na czerwonym UE
Rada Europy i Komisja Europejska wspólnie wzięły się za precedens oparty o stablecoin, czyli kryptowaluty, których wartość zależy od klasycznych walut, na przykład dolarów.
Co więcej, mimo że czerwone światło zaświeciło się globalnie, a komunikat nie zwraca się bezpośrednio do Facebooka czy, przede wszystkim, jego pierworodnego – Libry – to właśnie ta wywołała ów oświadczenie.
Stablecoin budzi obawy
W międzyczasie, gdy obudził już jakiś czas temu obawy amerykańskiego Kongresu – teraz rozszerzył je na Unię Europejską.
Dlatego też, czwartkowy komunikat niesie za sobą przesłanie, że stablecoinowe projekty nie mogą rozpocząć się, nim wątpliwości nie zostaną rozwiane.
Ponieważ ten precedens nie powinien podważać porządku finansów tradycyjnych czy, na przykład, niezależności monetarnej samej Unii, a zdaje się mieć taki plan – zagrożenie nie gaśnie.
Stablecoin niejedno ma imię – domniemanie niewinności Libry
Tymczasem, mimo że komunikat odnosi się do projektów opartych o kryptowaluty zależne od tradycyjnych aktywów – za precedensem stoi sam Facebook.
Oświadczenie nie mówi tego wprost, jednak zawiera jedno, dość jasno sformułowane zdanie, po którym domysłów nie ma końca:
Niektóre ostatnie projekty o wymiarze globalnym nie dostarczyły wystarczających informacji na temat tego, jak dokładnie zamierzają zarządzać ryzykiem i prowadzić swoją działalność.
Nie tylko minusami stoi stablecoin
Jednak kryptowaluta w oczach Unii ma także nieco pozytywów, na przykład tanie i szybkie płatności.
W międzyczasie wciąż z tyłu głowy ma przede wszystkim zagrożenia. A tych z kolei, na liście plusów i minusów okazuje się być zdecydowanie więcej.
Co więcej, wśród nich na przykład ochrona konsumentów, prywatności czy pranie pieniędzy.
Efektem tych obaw może być odwleczenie się jej adaptacji do typowych rozliczeń.
A tymczasem, bardziej prawdopodobny do wdrożenia zdaje się być system finansowy oparty o scentralizowane kryptowaluty.