Inwestycja w kryptowaluty błędem XXI wieku? Bankowość ostrzega
mBank podjął się wyzwania i staje niemal przeciwko precedensom sygnowanym jako inwestycja w kryptowaluty.
Przede wszystkim dlatego, że oszustwo się szerzy i, zdaje się, nie zamierza się zatrzymać!
Co więcej, teraz trendem w oszustwach, jeśli w ogóle można użyć tego stwierdzenia, na przykład podszywanie się pod znane osoby.
Te z kolei rekomendują i uwiarygodniają dzięki wizerunkowi obietnice tejże inwestycji.
Inwestycja w kryptowaluty siedzi na Facebooku?
W międzyczasie, gdy na fejsie siedzą już wszyscy – ten stał się rajem dla oszustów wyłudzających pieniądze.
Efektem czego warto podnieść alarm, ponieważ, jak bumerang, wraca problem, który niegdyś – kilka miesięcy temu – już był nam całkiem bliski.
Wówczas jednak, naciągacze podejmowali się wizerunkami tych najbardziej znanych, by zagrzać miejsce na fałszywych stronach przypominających niemal kropka w kropkę znane tytuły.
Inwestycja w kryptowaluty ma wiele twarzy…
Pięćdziesiąt twarzy Graya to zdecydowanie za mało, by porównać wagę minionych wydarzeń pod tytułem inwestycja w kryptowaluty.
Wśród znanych zobaczyć można było na przykład Kubę Wojewódzkiego, Roberta Lewandowskiego czy Macieja Orłosia.
Efektem podszywania się pod osobistości telewizyjne i inne miało być właśnie uwiarygodnienie inwestycji.
Te z kolei, w zamian, szybko i po brzegi wypełniały cyfrowe portfele.
Inwestycja w kryptowaluty oszustwem płynąca
W międzyczasie, ci chętni na pełen portfel trafiali, całkiem nieświadomie, na serwisy, które wyłudzają zarówno pieniądze, jak i dane.
Tymczasem, tutaj, cały na biało, wchodzi mBank, który apeluje, przypomina i na czole niemal wypisuje: strońcie od tych okazji!
Przede wszystkim wtedy, gdy małym druczkiem wymagany jest przelew środków czy instalowanie oprogramowania.
Murem za nami, klientami, staje także NestBank, który też już przestrzegał o podobnych szaleństwach internetowych.