Paytm rozpływa się w… morzu strat

Działalność w branży płatności to dość twardy orzech do zgryzienia. Przekonuje się o tym właśnie Paytm. Ten, rodem z Indii, zakończył rok budżetowy ze stratą większą o 165% niż w zeszłym roku… 549 mln USD!

W międzyczasie jednak, gdy zwykły śmiertelnik sukcesywnie wpada w depresję po takim wydarzeniu, a podobne orzechy płatnicze stają się alergiczne – Paytm niezrażony stratą bierze się przede wszystkim za inwestycję…

Co więcej – nie byle jaką, bo opiewającą na 3 miliardy dolarów, i to w ciągu dwóch kolejnych lat! Ma rozmach!

A skąd Paytm ma na to pieniążki?

Zapał jakim pała teraz fintech najpewniej jest efektem wzrostu przychodów w tym samym okresie z 423 mln USD do 448.

Dodatkowo zadłużenie rośnie w miarę przychodów, jak się okazuje z raportu spółki dominującej w Paytm – One97 Communications.

Ponadto popełniona strata fintechu powinna, jeśli nie wzbudzać niepewność, to przede wszystkim ruszyć płatnicze sumienie. A to głównie dlatego, że horyzont konkurencji na morzu branżowym prawdopodobnie się powiększy w najbliższej przyszłości.

Kim w przyszłości będzie Paytm

Ten jednak, zdaje się niczym nie wzruszony, nadal trzyma w ręku największe aplikacje portfeli mobilnych w Indiach. A to wszystko ponieważ do skarbonki wrzucił ponad 2 miliardy dolarów pozyskane na przykład od SoftBanku, Alibaby czy Hathaway.

Tymczasem jednak na horyzoncie tli się także infrastruktura płatności UPI, na której to terenie Paytm konkuruje przede wszystkim z FlipPart czy Google Pay.

Te z kolei są bardzo mocno wspierane, zwłaszcza od lipca, kiedy to sam Google Pay miał zdecydowaną przewagę na wyspie UPI niż indyjski fintech.

 Techcrunch.com