Citi łowca programistów
Jeden z większych wilków z Wall Street – Citi – ma chrapkę na talent programistyczny. Co więcej – już bierze się za rekrutację najtęższych głów koderskich.
Co więcej, nie szuka jednego czy dwóch, a… 2500 placówek grzeje już miejsce zarówno dla programistów jak i specjalistów ds. danych dla banku inwestycyjnego.
Tymczasem, jako że technologia powiększa się w tempie kuli śniegowej – firmy konkurują nie tylko o klientów, a przede wszystkim właśnie o pracowników.
Co ciekawe, jeśli macie programistyczną rękę, a co ważniejsze – umysł – Goldman Sachs także siedzi i zawija ogłoszenia, by im z kolei pomóc na przykład w automatyzacji transakcji handlowych.
Dodatkowo także JPMorgan, o którym jest także jest głośno – uzyskuje licencje handlowe dla niektórych swoich pracowników.
W międzyczasie jednak Ciri Institutional Clients Group, czyli niejako dom dla handlowców i bankowców, zdaje się mieć największe parcie na ów specjalistów.
Co więcej, taki, jeśli już się sprawdzi ma szansę spełnić się w tej roli nawet za granicami własnego kraju. I tak zabawić można na przykład w Tel Awiwie, Pune, Nowym Yorku, Londynie czy Toronto.
Znikają rozgraniczenia między traderami a technologami na rynkach. Pracownicy odzwierciedlają „to, co budujemy w technologii i dlaczego skupiamy się na zwiększeniu efektywności sprzedawców i handlowców w obsłudze naszych klientów.
Stuart Riley, globalny szef operacji i technologii w Citi dla Bloomberg.
bloomberg.com