Starling Bank wreszcie zaczął zarabiać!

Starling Bank postawił na fundamenty finansowe. W efekcie ogłosił właśnie pierwszy break event point w branży neobanków! Jak się okazuje nie trzeba mieć milionów klientów, by przynosić zyski.

Starling Bank to brytyjski challenger założony już w 2014 roku. Oferuje od tego czasu rachunku dla konsumentów i firm oraz wygodną aplikację z kartą. Co ciekawe, jest to całkowicie cyfrowy bank bez oddziałów stacjonarnych. Co prawda nie jest to najpopularniejszy challenger bank i brytyjski fintech – musi przecież ustąpić choćby Revolutowi. Jednak – to Starling Bank w końcu zaczął przynosić zyski!

Starling Bank ma 10 mln na plusie!

Tymczasem jeszcze rok temu spółka miała aż 48 mln funtów straty. Bank już w lipcu tego roku wiedział, że przeszedł pandemię bez uszczerbku na zdrowiu i wówczas miał zaledwie 4 mln funtów straty. To właśnie zaczęło oznaczać, że niebawem przyniesie zyski! Dziś już Starling Bank jest na poziomie 10 mln funtów. I to na plusie! Tak trzeba żyć!

W zeszłym roku z kolei bank miał przecież spore problemy z generowaniem przychodów. Teraz, jak widać, jest nieco lepiej. Na razie Starling ma blisko 2 mln użytkowników, z czego ponad 256 tys. to klienci firmowi. To przede wszystkim dlatego, że w ostatnim czasie fintech postawił właśnie na ofertę biznesową.

Jednak, w międzyczasie też klienci detaliczni coraz bardziej przekonują się do funkcjonalności tego banku. 

Czytaj też: Firma Zen oficjalnie na rynku! Wiemy jak zamierza zdobyć klientów!

Bank dojrzał

Tymczasem, nawet challenger banki dojrzewają. W każdej materii, nawet tej skupionej na small biznesie. To właśnie on i udzielanie kredytów przynosi największe zyski. Starling niewątpliwie miał tutaj szczęście.

W ostatnim roku udzielił przecież 1,5 mld funtów kredytów – 15 razy więcej niż rok wcześniej!

Zmiana opiera się przede wszystkim właśnie o kredyty udzielane z wsparciem rządowym przeznaczonym dla biznesu BBLS i  CBILS. Warto więc, jak widać, brać przykład ze Starlingu!
Zwłaszcza teraz – w pandemii.