Polskie ePłatności i PayUp oficjalnie już na zawsze razem!
Końcem września zeszłego roku ePłatności i PayUp oficjalnie się zaręczyli, o czym zresztą entuzjastycznie Was poinformowaliśmy. Podpisały wówczas umowę przedwstępną, obiecując sobie tym samym miłość i wierność, jednak do finalizacji związku niezbędna była zgoda opiekuna.
Dlatego też, Polskie ePłatności musiały poczekać na decyzję Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, co do wydania za mąż PayUp.
PeP przyrzeka PayUp miłość, wierność i wyłączność na Eurocash
Oficjalna uroczystość prawnie i operacyjnie zakończyła się wczoraj – 1 lipca 2019 r. Przy świadkach obrączki założyli sobie On – Centrum Rozliczeń Elektronicznych Polskie ePłatności S.A i Ona – PayUp Polska S.A. Ponadto, warto wspomnieć, że PayUp to już trzecia z kolei spółka przejęta przez PeP w dwuletnim rozrachunku (jednak czwarta – Billbird – wciąż oczekuje na zgodę UOKiK).
Dodatkowo, niemłoda już spółka PayUp (na rynku od 2007 r.) obsługuje ponad 15 tys. terminali świadczących uprzejmość pre-paid. W usługi te wchodzą także na przykład: doładowania telefonu, płatności internetowe czy aprobata kart płatniczych.
Efektem zaślubin z PayUp jest, przede wszystkim, wyłączność w partnerstwie EuroCash w ramach eksploatacji płatności. Z kolei wszystkie te ekspansywne działania Polskich ePłatności zrodziły się w momencie przechwycenia firmy przez Innova Capital.
Konsekwentnie budujemy jednego z liderów rynku płatności w Polsce, zarówno przez akwizycje jak i wzrost organiczny. Strategia ta będzie kontynuowana w przyszłości.
Marcin Drozdowski, Wiceprezes Zarządu PeP.
Z takim zapleczem, PeP planuje, przede wszystkim, zbliżyć się do samców alfa polskiego rynku terminali płatniczych – eService i First Data Polska. W międzyczasie jednak, obsługuje ponad 80 tys. terminali i udziela się w Programie Polski Bezgotówkowej.
A podsumowując, PeP wniósł w ten nowy związek niemały posag – w wysokości niemal 110 mln PLN. Jednak – kto bogatemu zabroni? W ostatnich dwóch latach zdobył już Kolportera, płatności e-commerce Paylane, a potem (już prawie) Billbird.