PayEye, czyli spojrzenie warte płatności

Gdy koronawirus trwa, a każdy dotyk terminala płatniczego czy, o nie daj Boże, gotówki jest niemal biletem w jedną stronę… Rozwiązanie PayEye wykorzystuje do płatności biometrię teczówki oka. By płaciło się bezpieczniej!

Tymczasem wrocławski fintech PayEye właśnie udostępnił informację o nowym narzędziu umożliwiającym dokonywanie płatności dzięki biometrii. To z kolei jest już stosowane w dwudziestu punktach w mieście rodowym fintechu, Kiełczowie i Wysokiej. 

Płatność na ładne oczy już możliwa – PayEye w natarciu

W międzyczasie, gdy fraza “na ładne oczy” nieco śmieszyła, teraz jak się okazuje, nie ma to uzasadnienia. Za pomocą usługi można już płacić na przykład za codzienne zakupy, kwiaty czy wizytę u fryzjera. Co więcej, na sieć składają się przede wszystkim pojedyncze punkty usługowe. Jednak wciąż pojawiają się także partnerzy zewnętrzni z kilkoma punktami sprzedaży.

PayEye i nowa usługa mają już tydzień, a już fintech planuje podbić blisko 60 punktów do końca wakacji. 

Tymczasem warto też wspomnieć, że firma podjęła się także promocji z racji innowacji – pierwszy tysiąc osób, który założy konto, by korzystać z usługi mogą spodziewać się bonusa. Ten z kolei opiewa na 50 PLN na wykorzystanie w placówkach partnerów spółki.

Płatności za jeden uśmiech to mało, czas na PayEye!

A ponieważ wrocławska firma podjęła się wynalazku dość wcześnie jak na polski rynek – jest też pierwszą na świecie spółką, która stworzyła kompletny system płatniczy! Co więcej, udostępniła go komercyjnie.

Nadto, do płatności na ładne oczy oczywiście nie potrzebujemy mieć przy sobie portfela, ani karty płatniczej czy nawet smartfona. Wystarczy wcześniej zarejestrować się na stronie producenta rozwiązania, zasilić konto. Później można się cieszyć mruganiem do sprzedawcy, który to za ten mrug właśnie wyda nam towar. Jednak, czy to aby nie jest jednak sposób, który pozwoli nam się zapędzić nieco dalej, niż zwykle? 

Dlatego też, w obliczu tych innowacji systemy płatności apelują – nie mrugajcie do wszystkich jak leci. Miejcie jednak na uwadze, że to oczko, które puścicie do Pani w sklepie może kosztować Was więcej niż się spodziewacie.