Czarny rok dla Millennium? Czyli o śmierci 60 placówek…

Millennium ma całkiem poważne plany na ten nowy rok.

Jednak, niestety, nie są to te z kategorii rozwojowych, a wręcz przeciwnie – pracownicy i placówki do odstrzału.

Pierwszy kwartał tego roku ma zmieść z powierzchni Millennium aż 260 osób.

A ponieważ połączenie z Euro Bankiem wymusza optymalizację kosztów – 60 oddziałów odejdzie do lamusa.

Mimo to jednak wciąż połączona sieć placówek Euro Banku i Millennium to prawie 600 stacjonarnych miejsc do bankowania.

Tymczasem, informacje prasowe związane przede wszystkim z wynikami finansowymi ostatniego kwartału zeszłego roku Millennium z uśmiechem chwali się zarówno przyrostem klientów, jak i samym zainteresowaniem na przykład usług cyfrowych.

Tutaj jednak, jak się okazuje, przeważył Euro Bank, ponieważ to właśnie od niego napłynęło blisko 500 tys. klientów.

Efektem fuzji i przejęć są właśnie zmniejszające się liczby placówek czy redukcja etatów.

Jednak jest także drugie dno, które to opiera się przede wszystkim o samych klientów i ich nawyki.

Dziś już wszyscy korzystamy z usług bankowości nieco inaczej niż kiedyś – nie potrzeba nam już na przykład fizycznego doradcy, a wystarczy wyłącznie aplikacja.

Dlatego też, sukcesywny spadek fizycznej formy banków cały czas trwa, a co więcej – trwać będzie.

Jednak czy nieubłaganie zbliża się kres bankowości tradycyjnej? To dopiero się okaże…

Tymczasem, Komisja Nadzoru Finansowego jasno dała nam do zrozumienia, że listopad ubiegłego roku zdegradował 1,2 tys. sztuk w stosunku do dwóch lat wcześniej.