BLIK na wyżynach mobilnych w Polsce

Pieniądze to w niejednym kręgu temat tabu. Jednak mimo że optymiści twierdzą, że szczęścia nie dają, realiści wciąż toczą z nimi spór, który zdają się wygrywać. – Materialiści! – zakrzykniecie. Otóż nie. Jak najbardziej mają rację. Owe pieniądze (zwłaszcza te BLIK-owskie) zawładnęły rynkiem polskich płatności mobilnych.

W okresie przedświątecznej gorączki (październik-grudzień 2018 r.) melduje się 24,1 mln płatności kartami w internecie. A to w efekcie stanowi pokaźny przyrost w stosunku do III kwartału 2018 r. (gdzie widniały tylko jakieś ubogie 19 mln).

Jednak sprawa dla płatności kartami tradycyjnymi się nieco rypła, ze względu na zawrotną karierę, którą w tym czasie zrobił BLIK.

Otóż kuzyn kart płatniczych, którego oferują niemalże wszystkie polskie banki, wziął sobie do serca tradycję. Dlatego też niezwłocznie podskoczył z 17,5 mln do aż 25 mln! A to oznacza, że jest jednym z tych lepszych dzieci w rodzinie i przebił karty po raz pierwszy w historii polskiego rynku – w ubiegłym roku zgromadził niemal 12 mld zł!

Ponadto, triumf krewniaka kart płatniczych rozniecił ogień w branży na tyle, że Mastercard zainwestował w zarządzającą korporację. Finisz całej operacji przewiduje się jeszcze przed końcem bieżącego roku.

Jak to mawiają, z wrogiem trzeba być bliżej niż z przyjacielem.
A jak widać karty mają już z nim na pieńku… więc zapoznajcie się z Blikiem tutaj.