Tinder zdradza płatności Google?
Żyjemy w czasach, w których kiedy coś się psuje – czy to ciuch, czy związek – wyrzucamy, nie naprawiamy. Cerowanie jest dla leszczy. Nikt już nie chodzi w łatanych jeansach, a związki rozpadają się w zasadzie nim porządnie się zaczną. Dlatego też, chcąc najwidoczniej być na czasie, z tej ideologii bierze przykład aplikacja randkowa Tinder, zdradzając płatności Google, na rzecz tych własnych – autorskich.
Tinder doprawia rogi płatnościom Google
Tymczasem rozpoczął się precedens niespodziewany, a przede wszystkim nie znajdujący poparcia nigdzie!
A to dlatego, że aplikacja randkowa, będąca jednym z najgłębszych źródeł przychodów na platformie Play Store – Tinder – złamała zasadę etyczną związku z Google. Co więcej – złamała jej nie tyle serce, co, przede wszystkim, regulamin dotyczący płatności Google!
Sklepy mobilne typu Google i Apple mają własny procent od sprzedaży tamtejszych zasobów.
Dlatego też 30% z obrotu usługami dostają oboje. Jednak tego typu związek zaczyna się już chyba niektórym nudzić. A co ważniejsze – ci niektórzy – zaczynają szukać wyjścia z patowej sytuacji. W efekcie czego wyjściem zdaje się być, na przykład, niewielki i pozornie niegroźny bunt.
I tak, konsekwencją tego buntu są przede wszystkim wycofane płatności Netflixa z App Store dla nowych użytkowników, eliminacja Fortnite ze sklepu Play, a Tinder…
No właśnie, Tinder w międzyczasie postanowił posunąć się do… zdrady płatności Google!
Ta zniewaga płatności Google, krwi wymaga!
W międzyczasie, kiedy inni się buntowali, Tinder postanowił nie być aż tak ostentacyjny i nie wycofywać się ze sklepu. Co więcej – nawet nie wypowiadać swego rodzaju wojny i innych scen platformie. W zamian za to, no czymże jest, na przykład, niegroźny skok w bok – zdrada płatności Google na rzecz tych własnych, Tinderowskich.
Tymczasem aplikacja uruchomiła domyślny proces płatności w aplikacji systemu Android. W efekcie czego zgrabnie omija płatności Google, czyli rozliczanie w aplikacji Play Store. Co więcej użytkownicy zmuszeni są do podania informacji o płatności w samej apce, a ich powiązana karta z Google nic tu nie wskóra:
Zdrada płatności Google nie taka straszna..?
Co prawda, znajdujemy na samym dole polecenie Buy with Google Play instead. Jednak nie jest to opcja domyślna, dlatego też, zdaje się łatwiejszym i szybszym rozwiązaniem być autorska płatność Tindera.
Podsumowując: nie macie obowiązku znać ów zasad, na których Tinder jest związany z Google.
Co prawda, Google daje do zrozumienia, że istnieją sytuacje, które pozwalają na podobne skoki w bok. Tymczasem jednak żaden z nich nie odnosi się bezpośrednio do Tindera.
Dlatego też, czas pokaże co na tę zdradę sam Google. A może, jakimś cudem, okaże się, że On na przykład dał na to pełne przyzwolenie? Może związek jest teraz związkiem otwartym?
Może status czas zmienić na „to skomplikowane”? A może, na przykład ów kryzys zostanie rozwiązany?
Tymczasem – sprawdźcie, co jeszcze na matrymonialnym rynku płatności słychać.