Spółka Ripple pod ostrzałem

Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd uśmiecha się szyderczo, ponieważ spółka Ripple właśnie została obrzucona podejrzeniem. Mowa o kryptowalucie XRP, która w rzeczywistości jest papierem wartościowym.

Spółka Ripple Labs, amerykański fintech oferujący rozliczenia oparte przede wszystkim o kryptowalutę XRP pozwano. Wszystkiemu winna tamtejsza Komisja Papierów Wartościowych i Giełd  – SEC. Ten zarzuca firmie i jej managerom szereg nadużyć finansowych, na kwotę ponad 1,3 mld dolarów. Uważa dodatkowo, że XRP wcale nie należy do kryptowalut, a bardziej do cyfrowych papierów wartościowych. W efekcie jego sprzedaż powinna podlegać rygorom takim, jak właśnie sprzedaż akcji.

Czytaj też: Kolejny datkomat w Polsce – tym razem od BetterPOS

Spółka Ripple odpowiada

Przedstawiciele firmy z kolei odpierają zarzuty. Podkreślają dodatkowo, że amerykańskie władze już pięć lat temu uznały XRP za kryptowalutę. Co więcej nie tylko one, bo przecież i inne kraje. W międzyczasie, zagrozili także, że mogą przenieść siedzibę spółki tam, gdzie nadzorcy są mniej restrykcyjni względem cyfrowych aktywów. Na przykład do Wielkiej Brytanii. 

Spółka Ripple Labs jest fintechem, który swego czasu bawił się w inwestycje w hiszpański bank Santander. Instytucja, wówczas właśnie, nawiązała bliską współpracę z firmą, w efekcie której trwają eksperymenty międzynarodowych przelewów rozliczanych właśnie za pomocą XRP. Co ciekawe, usługi trafiły także do Polski. Kilka miesięcy wstecz Santander wprowadził nawet promocję, w ramach której przelewy XRO były przez kilka miesięcy bezpłatne.