Płatności zbliżeniowe rosną jak na drożdżach
Pierwszy kwartał 2020 był całkiem łaskawy dla bezdotykowej alternatywy. Płatności zbliżeniowe przez apple czy Google Pay wykonano aż 60 mln razy!
Co więcej, z danych krążących w internecie wynika, że jednym z najlepszych okresów płatności zbliżeniowe miały właśnie od stycznia do marca tego feralnego roku. Wówczas zanotowały 59,2 mln transakcji bezdotykowych.
To z kolei oznacza nie mniej, nie więcej a tyle, że przebiły IV kwartał 2019 roku o blisko 2 mln.
Ale to jednak nie wszystko, bo o ile 2 mln to dużo, jednak płatności zbliżeniowe połasiły się na nieco więcej – dwukrotny wzrost w stosunku do analogicznego okresu zeszłego roku!
Tymczasem, dobrze myślicie.
Płatności bezstykowe zawdzięczają ten sukces przede wszystkim koronawirusowi. I teraz, mimo że wciąż odnotowuje się wzrost transakcji bezstykowych, ten jednak jest już nieco słabszy.
Taki duży, taki mały może płatności zbliżeniowe mieć!
A ponieważ same transakcje wzrosły, warto przyjrzeć się kto skorzystał na tym najbardziej. Ano, przede wszystkim, najczęściej z tej alternatywy korzystali klienci mBanku. Ci wyrobili normę bliską 17,6 mln transakcji!
Z kolei tuż za nimi znalazły się Santander czy Millennium. Jednak, jak to bywa w zwyczaju bankowości – niektórzy wstrzymują się od głosu. W efekcie – na przykład PKO BP postanowił nie ujawniać ów danych. No i całe zestawienie dało w łeb!
A przypuszczamy, że największy z polskich banków mógłby nas zachwycić liczbą transakcji. Chyba, że… jest się czego wstydzić?