Płatności odroczone w czasach zarazy

Odroczone płatności to jeden z najbardziej innowacyjnych modeli biznesowych w sektorze fintech. To przede wszystkim dlatego, że ów recesja ma wpływ na ocenę zdolności kredytowych. Tymczasem, propozycje UOKIKu nie wspomagają, jak na razie, biznesu. 

Te mają bardziej charakter roboczy.

Jednak akcja dotycząca koronawirusa, czyli #zostańwdomu, nie zostawia niemalże suchej nitki na aktywności ekonomicznej.

A ponieważ w czasie epidemii rośnie zainteresowanie zakupami internetowymi – naturalnie korzystamy z wszelkich metod płatności. 

Efektem czego, jedna z najpopularniejszych ostatnio,rozprzestrzeniła się już na co najmniej 5 fintechów polskiego rynku.

Płatności odroczone jako tarcza antykryzysowa?

Tymczasem, podmioty oferujące tę metodę płatności – odroczone zapłaty – przede wszystkim w e commerce działają na podstawie ustawy o kredycie konsumenckim.

W efekcie czego, zaproponowane zmiany mogą mieć wpływ na modele biznesowe. Tutaj na pierwszy plan z kolei wysuwają się wakacje kredytowe. 

Co więcej, w niedziele sam minister Emilewicz stwierdziła, że ów zapis nie znajdzie się w specustawie wprowadzającą tarczę antykryzysową.

Płatności odroczone to ryzyko?

W międzyczasie, bezwarunkowe wakacje kredytowe mogą oznaczać wstrzymanie rozwoju tego właśnie biznesu.

Co więcej, trudna sytuacja gospodarcza wpływa na dochody gospodarstw domowych. To z kolei odbija się przede wszystkim na wskaźniku NPL, czyli tych niespłaconych zobowiązań.

A ponieważ sprawa jest bardzo delikatna – szacowanie ryzyka jest trudne. Dodatkowo, sam kryzys wywołany przez epidemię to coś zupełnie nowego. Dlatego też – ciężko przewidzieć większość konsekwencji. 

W efekcie czego teraz należy działać rozważnie, ponieważ wystarczy jeden fałszywy krok, by przynieść skutki przeciwne do zamierzonych.