Płatności odroczone
Posted By Admin

Płatności odroczone przyszłością zakupów online


Równocześnie ze wzrostem rynku zakupów online ewoluują dodatkowo płatności elektroniczne, a wśród nich, oczywiście, płatności odroczone. Takie transakcje można regulować nawet od 30 do 45 dni.

Co ciekawe, najpopularniejszą metodą płatności w e-commerce – zgodnie z badaniem FT Partners – w 2020 roku był wirtualny, czyli cyfrowy portfel. W efekcie tegoż dokonano 44,5% wartości wszystkich operacji. Z kolei jeśli mowa o płatnościach odroczonych – te pojawiły się na siódmym miejscu z 2,1% udziałem w rynku. Wówczas w Europie i USA wskazana forma rozliczeń stanowiła 7% płatności. W Australii z kolei płatności odroczone trzymają już 10% wartości wszystkich zakupów online. 

Czytaj też: Wyższość płatności zbliżeniowych: 97% wszystkich transakcji bezgotówkowych to karty

Zgodnie z przewidywaniami FT Partners w 2024 roku płatności odroczone będą stanowić 4,2% płatności za zakupy online.

Tymczasem, dostęp do większości usług odroczonych płatności jest darmowy dla klientów przez okres 30 dni. We wskazanym okresie konsument nie ponosi żadnych kosztów związanych ze skorzystaniem z usługi. Po upływie tego okresu z kolei należy zapłacić a zakupione towary. Można także rozłożyć płatność na raty oprocentowane, zazwyczaj, najniższym dopuszczalnym oprocentowaniem. Usługa buy now pay later może dodatkowo pojawić się jako element szerszej strategii zapewniania sobie, klientowi, płynności finansowej.

Czytaj też: Chip z czytnikiem linii papilarnych. Samsung wchodzi w biometrię płatniczą

odroczone

 Płatności odroczone przyszłością zakupów online!

Dodatkowo, warto dodać, że innowacyjna metoda płatności, z punktu widzenia właścicieli sklepów, płatności później zwiększają tzw. konwersję, a w efekcie udział klientów finalizujących zakupy udaną transakcją. Co za tym idzie – płatności odroczone przede wszystkim zwiększają obroty sklepów. Część podmiotów świadczących usługi odroczonej płatności ujawnia wysokość prowizji, którą pobiera od sklepów internetowych. Na przykład dla sklepów współpracujących z Klarną jest to nie więcej niż 2,99% plus 50 groszy od transakcji.

Obok niej jednak, na polskim rynku są już inne spółki oferujące takie rozwiązanie. Na przykład Twisto, Zip Money czy Afterpay.

Co ciekawe i warte wspomnienia, rozwój rynku BNPL stwarza szerokie możliwości dla polskich fintechów. Ale są również minusy, jak zwykle, oczywiście. Aby prowadzić działalność, należy uzyskać dodatkowo stosowne zezwolenia w KNF, co może stanowić istotną barierę wejścia. W międzyczasie wyłania się także konieczność zaangażowania znacznego kapitału głównie za pomocą emisji instrumentów dłużnych. W efekcie mogą pojawić się na przykład zarzuty, że zakupy online z odroczonym terminem płatności powodują nadmierne kredytowanie  się konsumentów i narastającą spiralę zadłużenia.

Czytaj też: Klarna Card na brytyjskim rynku! Kto skorzysta?


View Comments
There are currently no comments.