Klarna uodporniona koronawirusem?
Koronawirus nie taki zły, jak go malują? A przynajmniej nie dla fintechu Klarna, którego odroczone płatności wciąż cieszą się popularnością.
W dobie społecznego dystansowania szwedzki fintech wyceniany jest na 5,5 mld dolarów, co zapewniło mu 5 miejsce na liście Disruptor od CNBC.
Do trzech razy sztuka – Klarna najbardziej innowacyjna
Tymczasem, CNBC już trzeci raz podjęło się uznania Klarnę za najbardziej innowacyjny fintech świata. Więc musi coś w tym być. Co więcej, w zasadzie nic w tym dziwnego patrząc pod kątem minionego roku dla spółki.
Klarna zdobyła wówczas blisko 8 mln klientów w samym USA. Łącznie z kolei może się pochwalić już pokaźną listą z 85 mln pozycji.
Te pochodzą przede wszystkim Europy. Jednak klienci to nie wszystko, co Klarna sobie liczy w takich ilościach. Z większych liczb przytoczyć należy także ilość partnerów, których jest blisko 200 tys. Wśród nich na przykład H&M czy Sephora.
Nadto, sama idea odroczonych płatności, jaką oferuje Klarna okazała się cieszyć zainteresowaniem aż 1,7 mln razy w Stanach!
Jednak ta wciąż nie zamierza zwalniać. Dlatego też na początku czerwca uruchomiła program Vibe. Ten lojalnościowy dodatek oferuje klientom dostęp do ofert specjalnych.
Klarna wie, gdzie uderzyć
Tymczasem, nastał okres, w którym większość z nas korzysta z zakupów e-commerce. W efekcie odroczone płatności to jedna z ciekawszych opcji.
A ponieważ pandemia dodatkowo przyczynia się do ów zakupów – zamknęła nas w domach i skierowała do internetowych alternatyw – klienci chętniej przechadzają się wirtualnymi alejkami.
Co więcej, sama Klarna dzieląc się informacjami o transakcjach dowiodła, że teraz nie kupujemy już tylko jedzenia i karmy dla psów online. Teraz robimy tam kompleksowe zakupy – na przykład narzędzia, obuwie czy gry.
Klarna jest ostrożna
Jednak spółka utrzymuje, że mimo znacznego wzrostu obrotów, jakim ta cieszy się w ostatnim czasie – nie obsługuje ryzykownych klientów. Na przykład tych, o niższym scoringu.