Cyfrowa waluta po szwedzku, czyli o obrotach e-korony
O cyfrowych walutach mówi się dużo. Dlatego też, biorą się za nią wszyscy po kolei. Teraz – bank centralny Szwecji poważnie planuje wprowadzenie e-korony.
Tymczasem, mimo że Riksbank myśli o przyszłości swojego pieniądza już od 2017 r. – dopiero teraz poinformował o fazie testów ze wsparciem Accenture.
Co więcej – e-korony są już po analizie jego potencjalnego wpływu na rynek.
E-korony po raz pierwszy
W międzyczasie, gdy pilotaż ma potrwać jeszcze rok – e-korony oprzeć mają się przede wszystkim o technologię rejestrów rozproszonych.
Ponadto, celem nadrzędnym e-waluty jest to, by płatności jej odpowiednikiem odbywały się przede wszystkim za pomocą kart płatniczych, smartfonów czy wearables.
Jednak, mimo że plany są poważne – nie ma gwarancji, że Szwecja faktycznie wprowadzi cyfrową walutę.
E-korony nie są jedyne w wyścigu po cyfrową walutę
Tymczasem, całkiem skonkretyzowane plany w kwestii elektronicznej waluty mają także Japończycy.
Co więcej, zarówno ci, jak i właśnie Szwedzi dołączyli już do porozumienia między bankami centralnymi Kanady, Szwajcarii, Anglii, Banku Rozrachunków Międzynarodowych i Europejskiego Banku Centralnego.
Efektem tej współpracy ma być właśnie emisja autorskich krajowych walut cyfrowych.
A ponieważ za sprawę elektronicznego pieniądza z kopyta wziął się Facebook – banki centralne poczuły się zmuszone do działania.
I, mimo że, jak na razie, Libra spełzła na niczym – banki nie zamierzają osiadać na laurach.