5 minut Twisto w Polsce!
O gorączce lipcowej nocy z Twisto – mobilnej aplikacji zintegrowanej z kartą płatniczą z możliwością kredytową – pisaliśmy już w lipcu. No i przede wszystkim o tym, co tam w Polsce wyrwał czeski fintech. A wyrwał na tamten czas sporo, ponieważ aż 1600 użytkowników.
Co więcej Twisto przede wszystkim w grze wstępnej zaoferuje limit kredytowy.
Wrześniowa kampania nie dla Twisto
Tymczasem we wrześniu, kiedy inni będą trząść portkami przed 14, ten rozpocznie już bazę drugą. W niej z kolei powoła do życia aplikację mobilną i kartę.
Ponadto ci, którzy urokom Twisto ulegną (a przede wszystkim pierwszym 3 tysiącom, którzy dojdą do końca rejestracji) – zostaną sowicie wynagrodzeni. Co prawda – nie wszyscy, ponieważ ilość nagród (na przykład iPhone’y) jest ograniczona. Jednak tak ładniej brzmi!
Kim jest ten Twisto przy barze?
Ponadto, gdybyście nie pamiętali, albo zaaferowani byli jeszcze wczorajszymi doniesieniami z matrymonialnego rynku płatniczego i kaprysach pięknej Apple Card – czas na prezentację przystojniaka przy barze…
Czeski film
W międzyczasie Czeski fintech, którego w obroty wziął ING, oferuje zainteresowanym metodę regulacji płatności w tamtejszej bramce płatniczej. Efektem tego jest przede wszystkim możliwość opłat nawet po kilkudziesięciu dniach od zamówienia.
Ponadto Czech ma więcej do zaoferowania, na przykład właśnie aplikację mobilną z kartą.
Ona jednak z kolei, na razie, nie jest całkowicie dedykowana polskiemu parkietowi płatności. Ponieważ wszelkie potwierdzenia otrzymujemy jeszcze po pięknemu czeskiemu – aż uśmiech sam garnie się na usta.
Hej, Twisto, bolało jak spadałeś z nieba?
Tymczasem już przy barze można na przykład zagadać i założyć konto na stronie fintechu.
Dzięki temu firma wnet umożliwi nam kartę debetówkę-kredytówkę, która udostępni nam z kolei środki z tytułu limitu kredytowego.
Co więcej – plastik będzie umożliwiać operacje walutowe po interesującym kursie.
Come on baby, let’s do the Twisto!
W międzyczasie, gdy jeszcze prace wrą, rejestracji stało się zadość – wystarczy przede wszystkim wprowadzić swoje dane personalne, a także nieco więcej na parkiet – na przykład formę zatrudnienia czy stan cywilny.
W kolejnym kroku tanecznym twista czas na płynne przejście z formularza do przesłania dowodu osobistego oraz selfie z nim.
Przedostatnim ruchem jest akceptacja zgód, a przede wszystkim tej uprawniającej fintech do weryfikacji naszej wiarygodności finansowej. A to dlatego, że gdy już razem tańczymy – musimy sobie ufać.
Ponadto cała choreografia rejestracyjna kończy się jednozłotowym przelewem weryfikacyjnym.