PIN of glass zderza się ze ścianą…
Idea PIN of glass, czyli PIN na telefonie sprzedawcy – zderzyła się właśnie ze ścianą. A to ponieważ rada PCI – decydująca o obrotach usług płatniczych w bezpieczeństwie powiedziała stanowcze i zdecydowane „nie”.
W efekcie odmowy organizacji powołanej przede wszystkim przez Visa, Mastercard i American Express – branża fintech łapie się za głowę.
A to dlatego, że coraz więcej firm podejmuje się własnych rozwiązań opartych o terminal w smartfonie.
Rozbity PIN of glass
Tymczasem, teraz rozbita już idea softPOSów, w Polsce zaczęła cieszyć się sporą popularnością.
Co więcej, za jej rozwój wzięli się przede wszystkim First Data Polska, Polskie ePłatności czy eService.
W międzyczasie jednak na ich drodze pojawiła się pierwsza szklana pułapka – przyjmowanie płatności powyżej 50 PLN, czyli tych wymagających PINu.

Czeski film PIN of glass
Dlatego, by ze sceny płatności nie zejść bez walki, firmy postanowiły oszukać przeznaczenie – eService na przykład udostępnił specjalną przystawkę akceptującą wyższe operacje.
A ponieważ wówczas PIN trzeba było podać na telefonie sprzedawcy – zrodziły się teorie spiskowe i inne zastrzeżenia do tego rozwiązania.
PIN of glass siedział i zawijał w sreberka…
W międzyczasie, obok usługi siedział także cały rynek płatności i czekał na komunikat PCI.
W konsekwencji – zderzył się z brutalną odmową, a softPOSy mogą, jak na razie, zapomnieć o płatnościach powyżej 50 PLN.
Na pomoc PINom
Jednak z pomocą przychodzi podniesienie limitu kwoty z dodatkową autoryzacją.
To przede wszystkim dlatego, że wieść internetowa niesie – przyszły rok będzie rokiem PINu od 100 PLNów!
Tymczasem, te większe operacje finansowe można już realizować na przykład w Apple Pay czy Garmin Pay, ponieważ potwierdzenie ma miejsce na klienckim smartfonie.