Cyfrowa waluta po japońsku – wirtualny jen tuż tuż

Japoński Bank Centralny podjął się ostatnio rozmowy z Bankiem Anglii czy Europejskim Bankiem Centralny, ponieważ marzy mu się cyfrowa waluta.

Dlatego też, sam wiceminister spraw zagranicznych Japonii, pozwolił sobie na stwierdzenie jakoby cyfrowa waluta pozwoliła krajowi zakwitnąć wiśnią jeszcze bardziej.

A przede wszystkim dotrzymać wirtualnego kroku rozwojowi finansowemu.

Co więcej, ma to być projekt wspólny rządu i prywatnych firm.

Japońska cyfrowa waluta ma potencjał

Ponieważ zdecydowana większość operacji finansowych Kraju Kwitnącej Wiśni to te gotówkowe – cyfrowa waluta może być tą nową, młodszą alternatywą, która zachęci Japończyków do przerzucenia się na tę formę transakcji.

Tymczasem, jest to niezwykle interesująca opcja, ponieważ Japonia stanęłaby wówczas ramię w ramię z Koreą Południową czy Chinami.

W międzyczasie jest także przygotowywany już odpowiedni wniosek, który to ujrzy światło japońskiego parlamentu już w przyszłym miesiącu.

Cyfrowa waluta w obiegu

Efektem porozumienia dotyczącego cyfrowej waluty i jej emisji siły połączyły banki centralne przede wszystkim z Anglii, Kanady, Japonii, Szwajcarii, Szwecji.

Dodatkowo murem także stanęły za nimi Europejski Bank Centralny i Bank Rozrachunków Międzynarodowych.

Co więcej, przyczynkiem do tego, by cyfrowa waluta była reprezentantem banków centralnych, zdaje się, była przede wszystkim Libra, której ambitne plany chyba właśnie legły w gruzach.

To przede wszystkim dlatego, że wycofały się z nich już przede wszystkim Mastercard, jak i PayPal.