Coraz bliżej zbliżeniowy BLIK!

Płatności bezgotówkowe wiodą teraz prym przede wszystkim w efekcie koronawirusa. Pandemia odciska piętno na każdej możliwej branży. Ta bezgotówkowa jednak nieco zyskuje, ponieważ, zdaje się, jest teraz najbezpieczniejsza. Dlatego też, by to wykorzystać ING wprowadza nowy zapis w regulaminie – zbliżeniowy BLIK. O co chodzi? Płatności kodem są już zbyt… czasochłonne?

Klienci ING otrzymali informacje wprost z banku o zmianie regulaminu usług. Te z kolei wejdą w życie dopiero 16 sierpnia. Jednak zmiany będą dość dotkliwe. A może właśnie… nie dotkliwe, ponieważ przed Państwem, już wnet, pojawi się… zbliżeniowy BLIK!

Zbliżeniowy BLIK jeszcze bardziej nas rozleniwia?

Tymczasem, o tym, że BLIK chce być zbliżeniowy wiadomo niemal od początku istnienia systemu. Chodzi tutaj przede wszystkim o sklepy stacjonarne. 

Problemem jednak okazał się brak technologii. Głównie dlatego, że rozwiązanie bezdotykowe, z którego korzystają zarówno Apple, jak i Google Pay to patenty zastrzeżone przez największe organizacje płatnicze na świecie.

W międzyczasie pojawiły się nowe możliwości. Te z kolei są efektem współpracy z Mastercardem. 

Piątego dnia stworzył zbliżeniowy BLIK – i wiedział, że będzie dobry!

Ponieważ kilka tygodni temu sfinalizowano kapitałowe wejście Mastercard do spółki operatora BLIK – Polskiego Standardu Płatności. Mimo że nie wiadomo jaka była cena ów przejęcia – efekty z pewnością będą tego warte.

Tymczasem, by bankowość mogła w pełni korzystać z nowego rozwiązania – zbliżeniowy kod musi mieć odpowiednie podłoże technologiczne.

A ponieważ ING już informuje o nim w regulaminie, możemy się jedynie domyślać, że instytucja jest już całkiem bliska finalizacji prac nad tą usługą. To z kolei nie musi oznaczać, że już 16 sierpnia będziemy mogli korzystać z nowej funkcjonalności.

Zbliżeniowy BLIK na kod?

Nie wiadomo jeszcze jak dokładnie ma działać nowość. Przede wszystkim w tej sytuacji, gdy bankowość oferuje już szereg innych rozwiązań bezdotykowych.

Co więcej zasady korzystania z usługi mogą się różnić także w zależności od banków.