Bitcoin przeżywa renesans?

Czy to ten moment, w którym warto podwinąć kiecę i lecieć na łeb na szyję w Bitcoin? Czy przeżywa On swój renesans? A czy w ogóle przeżyje? Jak żyć? Tyle pytań…

Tymczasem za górami kryptowalut, za lasami kapitału żyje sobie, całkiem spokojnie, Bakkt.

Efektem tej egzystencji jest… planowany start systemu bezpiecznego przechowywania Bitcoina dla klientów. To dlatego, że ten, prosząc o rękę platformę dziennych i miesięcznych BTC futures, dostał zgodę! Co więcej – premiera już 23 września!

Bitcoin na dnie?

W międzyczasie kurs Bitcoina za tymi wzgórzami i dolinami także sobie żyje, ale, chciałoby się powiedzieć – co to za życie. A to dlatego, że ma wahania.

Jednak – bez obaw, mimo nich – emocjonalnie i kursowo jest wciąż względnie stabilny i ostatnio oscyluje w dolnych granicach swojej normy. Tutaj rodzi się więc kolejne pytanie, mianowicie – czy to czas na pierwszy krok inwestorów?

Ponieważ, być może, to właśnie teraz jest ten czas, którego zaprzepaszczenia potem będą żałować?

Kto zrobi pierwszy krok…

Dlatego Bakkt zdaje się wyciągać rękę, przede wszystkim właśnie do niezdecydowanych i tych niepewnych.

Ponadto, wieść internetowa niesie, że może się On także stać, na przykład impulsem do zmian na rynku Bitcoin. Co więcej, Bakkt jest także faworytem w kwestii stymulacji popchnięcia i przyjęcia Bitcoina na Wall Street.

Do boju, Bitcoin!

Ponadto nastały teraz czasy, w których inwestorzy wręcz modlą się o bezpieczeństwo swojego kapitału, a tym samym wierzą, że ktoś ześle im podobną możliwość. Na wzór tej manny, co to spadła z nieba.

Tymczasem Bitcoin teraz zdaje się być całkiem niezłym jej substytutem, ponieważ oferuje jedyne takie zwroty aktywów na świecie.

Co więcej, by efektów stało się zadość zmuszeni jesteście ćwiczyć cierpliwość, w międzyczasie, w oczekiwaniu na przechowalnie BTC dla największych – śledząc, cóż tam w systemach płatności.

Podsumowując: piłka wniosków jest, jak zawsze, na Waszej połowie, a bramki są dwie.