Karta i smartfon jednością!
…a przynajmniej w Polsce! Tak donosi sam serwis prnews, który dodaje, że rok 2019 zakończył się liczbą 2,7 mln kart. Co więcej, ta liczba to karta i smartfon jako… jedność!
To z kolei oznacza, że do smartfonu podłączyliśmy już blisko 3 mln kart. Ponadto, ostatni kwartał zwiększył używalność o 300 tys. sztuk.
Tymczasem, warto także zaznaczyć, że te dane obejmują przede wszystkim Google Pay, Garmin Pay czy Fitbit. W zestawieniu jednak zabrakło Apple Pay, ponieważ sama firma nie zgadza się na udostępnianie podobnych danych. Chociaż, prawdopodobnie, wcale nie miałaby się czego wstydzić.
Apple i Google Pay to powszechność – karta i smartfon najczęściej łączą się właśnie z nimi
Jednak pewnie zupełnie Was to nie dziwi. I mimo że właśnie z tych portfeli Polacy korzystają najczęściej, może warto podpowiedzieć kto czym szafuje, byście mieli pełen ogląd na sytuację.
Kto da więcej?
Efektem zainteresowania, jakim cieszą się cyfrowe portfele jest przede wszystkim udostępnienie danych przez bankowość.
I tak, na prowadzenie wysuwa się Santander, który podaje także dane z Apple Pay – 800 tys. kart!
Drugie z kolei miejsce zajmuje ING – 437 tys. kart, a PKO z 410 tys. plasuje się na trzecim, równie prestiżowym miejscu.
Jednak poza podium jest jeszcze mBank. Ten, także z pokaźną sumką, mimo że poza trójką wspaniałych może pochwalić się 356 tys.!
Tymczasem, dane nie pokazują nam co piszczy w Pekao. Jednak sam bank podaje liczbę klientów, którzy mają podobną możliwość, czyli mogą skorzystać z usługi “karta i smartfon”. Jest ich 3,1 mln.
Jak działa karta i smartfon?
W międzyczasie, gdy wertujecie banki w poszukiwaniu najlepszej opcji dla siebie – warto przypomnieć, że do dokonywania płatności smartfonem konieczne jest dodanie karty albo do Apple, albo Google Pay.
Co więcej, ów usługa zdaje się być zasadna, ponieważ w Polsce można już płacić w ten sposób wszędzie tam, gdzie kartami.
Dlatego też, pod względem płatności zbliżeniowych jesteśmy niemalże liderami na świecie!