Dziś wszyscy jesteśmy kryptowalutami… poza Apple!
Otrzyjcie łzy, wy płaczący wielcy sympatycy Apple… Najlepiej wytrzyjcie je w jabłkową kartę, ponieważ to na razie najwyższy szczyt, który zdobędziecie z iPhonowym zapleczem!
Ponieważ… jabłkowej cyberwaluty nie będzie!
Za Facebookiem, Apple… sznurem?
W międzyczasie, gdy pomyśleliście, że krzemowy gigant depcze po piętach Facebookowi, a nadgryziony kryptopieniądz już się kroi – śpieszę z odpowiedzią! Nic z tych rzeczy.
A to dlatego, że sam Tim Cook na łamach francuskiego Les Echos wziął ostrze w swoje ręce i jasno dał do zrozumienia – kreacja nowych pieniędzy jest niekomfortowa.
Żadnego cyberjabłka już nie będzie, bo…
nie. Ponadto, poza krótką, acz treściwą odpowiedzią Cooka jest przede wszystkim wyjaśnienie:
Ponadto, poza krótką, acz treściwą odpowiedzią Cooka jest przede wszystkim wyjaśnienie:
Naprawdę uważam, że waluta powinna pozostać w rękach państwa. Nie podoba mi się pomysł, że prywatny podmiot może stworzyć nowoczesną walutę.
Tymczasem, nim z kolei postawił się w opozycji do na przykład planów życiowych Facebooka – stablecoina Libra.
Dodatkowo, sam Apple w płatnościach dopłynąć chce przede wszystkim do Visa, Mastercard czy PayPal.
Co więcej, Święta Trójca Płatności zgłosiła chęć maczania płatności w przedsięwzięciu serwisu społecznościowego. W międzyczasie jednak sprawa nieco się rypła…
Kryptowaluty to nie wszystko, ale wszystko bez kryptowaluty Apple to…
Efektem plotek i ploteczek sektora kryptowalut jest wieść w eterze, jakoby Apple dość bacznie lustrował branżę.
Dlatego też Cook na tę wieść odpowiedział… a może raczej – nie zdementował.
Tymczasem jednak wcale nie jest zainteresowany podobnymi atrakcjami we własnym systemie.
A ponieważ zdanie wyjaśnił jasno, postanowił także połechtać władze:
Waluta, podobnie jak obrona narodowa, powinna pozostać w rękach państw – to leży u podstaw ich misji. Wybieramy naszych przedstawicieli, aby przyjęli obowiązki rządu. Firmy nie są wybierane – nie powinny wkraczać w tę przestrzeń.