Podróż za jeden bilet – biletowe fintechy z problemami
25 marzec to dzień nowych ograniczeń dotyczących wyjścia z domu z powodu koronawirusa. Dlatego też, biletowe fintechy nie dość, że pozostają w domu, to wnet będą zmuszone ratować swoją upadłość…
Tymczasem, gospodarka stanęła – ludzie pracują zdalnie, ograniczają wyjścia i wyjazdy. Dlatego też, dziś właśnie mowa o biletowych fintechach, które to teraz zanotują spore problemy.
To przede wszystkim dlatego, że możliwość zakupu bilety czy opłat parkingowych jest nam teraz w zasadzie całkowicie… zbędna.
Efektem ograniczeń pt. #zostanwdomu będzie właśnie poważna konsekwencja dotycząca tych przedsiębiorstw.
Co więcej, już od dłuższego czasu autobusy i tramwaje świecą pustkami.
Biletowe fintechy tylko siedzą i zawijają w te sreberka w oczekiwaniu na zwrot wydarzeń. Jednak już gołym okiem widać, że jedyne co w tych środkach komunikacji siada to… sprzedaż biletów.
A ponieważ warszawska komunikacja miejska przeprowadziła badania – wiemy, że liczba pasażerów zmniejszyła się o blisko… 80%.
To oczywiście bardzo zła wieść dla fintechów, które parają się sprzedażą biletów komunikacji miejskiej.
Przede wszystkim dlatego, że ten biznes budowany był latami, a ów problemów nawet najlepsi nie mogli przewidzieć…
Teraz więc siła wyłącznie w ich kreatywności – czy uda im się dywersyfikacja działalności? Ile jeszcze potrwa ta pandemia? Czas pokaże. Bądźmy jednak dobrej myśli!